Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które...
Szukaj wyników w...
`10

Ja, IBRA

Brak odpowiedzi w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz czytam kolejną biografię znanego piłkarza po Davidzie Beckhamie , Zidanie i Kazimierzu Deynie i wielu innych , ale żadna nie spodobała mi się tak , jak "Ja, Ibra" . Na pewno niewielu z nas wie , że pierwszą tożsamością Zlatana był złodziej rowerów . To od małego się stało pasją Ibry , a nie piłka nożna . Zlatan jest w tej autobiografii niesamowi Więcej przed wami w książce . Gorąco polecam i załączę poniżej krótką recenzję

:) .

 

6635ce554f.jpg

 

 

ibra_okladka.jpg

 

 

 

Ja, Ibra

„Możesz wyciągnąć człowieka z getta, ale nigdy getto z człowieka”. Tak głosi napis znajdujący się w przejściu podziemnym, który Zlatan Ibrahimović, jako dziecko, pokonywał z sercem w gardle, by wrócić do domu. To prawda. Bo pochodzi z Rosengård, sypialnej dzielnicy położonej na peryferiach Malmö. Tam Zlatan zaczął budować swoją legendę od pary butów kupionych w supermarkecie za 59 koron.

Wszędzie gdzie trafiał, pałał żądzą zemsty wobec tych, którzy wydawali mu się źli. Rodzice jego kolegów zbierali podpisy, by wyrzucić go z drużyny, trenerzy zawsze byli bardziej chętni do krytyki niż do pochwał.

Pragnienie, by być lepszym od pozostałych prowadzi go z Malmö do Ajaksu, gdzie przejmuje spadek po wielkim Van Bastenie; później do Juventusu, gdzie Capello piłkarsko lepi go na nowo; następnie do Interu, skąd zabiera kolejne tytuły mistrzowskie. W Barcelonie zostaje tylko rok, wystarczająco dużo czasu, by wykrzyczeć w twarz Guardioli: „Nie masz jaj!”, przed powrotem do Włoch, z nowymi magicznymi zagraniami.

Historia Zlatana toczy się dalej w Milanie i, jak sam mówi, „to jest bajka, podróż z getta do marzeń”.

W „Ja, Ibra” Zlatan Ibrahimović po raz pierwszy opowiada o swoich przeżyciach na boisku i poza nim, o radościach i szaleństwach w życiu nie zawsze w pełni kontrolowanym.

 

 

Recenzje

 

 

 

Choć od kilku miesięcy cierpię na chroniczny brak wolnego czasu, książkę „Ja, Ibra” połknąłem w trzy dni. Szczera, mocna rzecz. Porównywalna z biografią Paula Gascoigne’a czy rodzimym „Kowal prawdziwa historia”. Moim zdaniem tą książkę powinien przeczytać każdy. Bo piłka nożna jest tu punktem wyjścia. To nie tyle historia futbolisty, co człowieka, który zawsze był inny, nierozumiany przez wielu. I na tej inności oraz na dążeniu do wygrywania, potrafił wypłynąć. I stać się urodzonym zwycięzcą.

 

Przyznaję się bez bicia: w ogóle nie interesuje mnie piłka nożna, ale mojego syna TAK , i to bardzo! Dlatego kupiłam mu książkę Zlatana. Zajrzałam do niej i okazało się, że i dla mnie to szalenie interesująca lektura, tylko że z zupełnie innych względów niż dla Daniela.

 

Szczerze polecam tę pozycję ze względu na postać, jaką jest Zlatan. Biografia rzuca nowe światło nie tylko na niego, ale także na świat futbolu. Obejmując nie tylko piłkarzy i trenerów, ale także agentów zawodników i dyrektorów sportowych, ujawniając sztuczki i metody negocjacji – rzadko mające związek z pożądanym w sporcie fair play. Nie jest to kolejna opowiastka o grzecznym i skromnym chłopcu, osiągającym w chwalebny sposób sukcesy, lecz jest to historia o twardzielu i „walczaku”, który wręcz wydarł swoje marzenia ze szpon losu. Co więcej, historia ta opowiedziana jest przez samego bohatera.

 

Zastanawiają motywy, jakie mogły kierować Zlatanem przy publikacji autobiografii. Czemu był aż tak szczery? Przecież pieniędzy mu nie brak.

To dość dziwne, że ktoś chciałby publikować książkę, w której chwali się wielokrotnym łamaniem prawa – w Malmoe Ibrahimović kradł rowery i wrzucał do sklepu kolegi bomby domowej roboty. Po jednym z tytułów dla Juventusu pochłonął nieludzkie ilości wódki z Davidem Trezeguet, nim zasnął nieprzytomny w wannie, wielokrotnie jeździł autem 300 km/h itd.

 

Biografia Ibrahimovicia świetnie koresponduje z jego boiskowymi poczynaniami. To właśnie na tych niespełna 400 stronach znajdziecie odpowiedź na pytanie: dlaczego Zlatan potrafi w czasie meczu tak po prostu, bez większego powodu, przywalić rywalowi łokciem w twarz. To stąd dowiecie się o szaleńczym pragnieniu uszczęśliwienia Mourinho, który nigdy nie reagował na jego piłkarskie popisy. Nigdy się nawet nie uśmiechnął, choć Ibra zdobywał dla Interu niesamowite gole. Nigdy, a właściwie prawie nigdy, bo Ibra w końcu, jak zawsze, jak na prawdziwego Wojownika z Rosengård przystało, dopiął swego.

 

Zlatan Ibrahimović łączy w sobie wiele przeciwstawnych na pozór uczuć i postaw. Z autobiografii wyłania nam się portret faceta złożonego i nie do końca zrozumianego. To książka, która zadaje kłam temu, że Ibra jest tylko brutalnym, bezrefleksyjnym atletą, ukierunkowanym wyłącznie na sławę i pieniądze. Chociażby dla tego jednego odkrycia warto sięgnąć po tę pozycję.

 

 

źródło - http://wydawnictwosqn.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  • Lubię to! (+1 pkt) 2

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×